fbpx

„50 SŁÓW” na miłość

Czasami w małżeństwie z wieloletnim stażem wszystko zdaje się funkcjonować bez zarzutu – oboje pracują i to dużo, co w dzisiejszych czasach jest niezwykle ważne, mają dziecko, oboje się nim zajmują… Słowem – zwyczajna rodzina, standardowe dwa plus jeden, której niczego nie można zarzucić.

Ale przychodzi taki dzień, kiedy – jak w dziecięcej grze – jeden element potrafi zburzyć długo i misternie budowaną całość. Bo oto zostają sami, tylko we dwoje, a ich ukochany syn spędza noc u kolegi. To wspaniały powód, by wreszcie pobyć sam na sam, spędzić ze sobą udany wieczór, zjeść kolację, napić się wina… I kiedy ten wieczór zdarza się często, wtedy rzeczywiście wszystkie te plany mają szansę się zrealizować. Ale kiedy zdarza się raz na 10 lat, można bardzo się pogubić i nie do końca wiedzieć, co w chwilach bliskości ze sobą zrobić… co ważnego sobie powiedzieć… Tak stało się w rodzinie Leny i Adama. Czas spędzony sam na sam obnażył wszystko, co w tej relacji nie działało. Pokazał, jak blisko od miłości jest do nienawiści, jak niezauważalnie się te granice przekracza, jak łatwo czułe gesty zamieniają się w przemoc. Usilne próby porozumienia się raz po raz spełzają na niczym nie dając żadnych szans, że w tej relacji kiedykolwiek może jeszcze pojawić się miłość… A przecież tak bardzo się kochają… „Bitwa Adama i Leny to kolejna potyczka odwiecznej wojny. Z frasunkiem się na nią patrzy. I z poruszeniem, że prawie wszyscy z nas na widowni (a prawie to tutaj eufemizm)znają to z autopsji”. /Dariusz Pawłowski, Dziennik Łódzki/.

Aktorom grającym główne role w spektaklu „50 słów”, Katarzynie Cynke i Kamilowi Maćkowiakowi, udało się stworzyć pełne, wyraziste kreacje i ukazać rozpaczliwą samotność bohaterów tej sztuki. „Katarzyna Cynke niezmiennie imponuje swym talentem, jest scenicznym żywiołem, aktorską „petardą”/…/.Jest prawdziwa i do bólu szczera/…/. Maćkowiak to połączenie świadomego aktorstwa, z wrodzonym poczuciem sceny i darem jej zawłaszczania/…/ Mocno idzie po swoje. Pełna, dotykająca rola, dostarcza jeszcze i tej satysfakcji, że wybitny specjalista od solowego aktorstwa kapitalnie poczyna sobie i w duecie”. /Dariusz Pawłowski, Dziennik Łódzki/. „To dobry, trzymający w napięciu i bardzo emocjonalny pojedynek dwójki znakomitych aktorów. Zarówno Kamil Maćkowiak, jak i Katarzyna Cynke w pełni oddają się rolom, skupiają na emocjach, płynnie przechodzą w różne stany emocjonalne (wachlarz uczuć w „50 słowach” porównywalny jest do „Kto się boi Virginii Woolf” Albeego).” /Izabella Adamczewska, Gazeta Wyborcza/.

„50 słów”… Aż tyle mają w swoim słowniku Eskimosi na określenie śniegu… Czy tej parze, podobnie jak wielu z nas, uda się znaleźć chociaż jedno, by nazwać to co tak naprawdę ich łączy? Czy możliwe jest to w sytuacji gdy „w pewnym momencie wydaje się, że najsensowniejszym wyjściem z sytuacji jest rozdanie bohaterom rewolwerów na potrzeby wzajemnej egzekucji?” /Piotr Woźniak, Halokultura/.

Czy tę relację da się ocalić, czy uda im się odbudować wzajemne zaufanie?

DOŁĄCZ DO NASZEGO NEWSLETTERA