Warto mówić o sprawach trudnych -„AMOK” na DVD

AMOK – szał, stan niekontrolowanej emocji połączonej z żądzą mordu. Określenie to pochodzi od malajskiego/ indonezyjskiego/filipińskiego słowa amuk, oznaczającego „oszalały z gniewu”. Słowo to było używane także w Indiach, w czasach panowania Imperium Brytyjskiego (Wikipedia).

Jest sierpień 2014 roku. Realizujemy sesję zdjęciową do spektaklu. Kontrowersyjną. Mocną. Nasza charakteryzatorka na jej potrzeby „bije” Kamila za pomocą niezliczonej ilości cieni, podkładów i innych sobie tylko znanych specyfików. Wracająca z zakupów sąsiadka Fundacji bez słowa mija Kamila, wzdryga się, nie poznaje.

Kilka dni później realizujemy trailer. Kamil goli włosy. Tylko jedno ujęcie, tylko jedna taka chwila. Jest. Mamy to!

Na próbach scenicznych już spokojnie. Biała, ascetyczna scenografia. „Jest to wręcz atutem, gdyż nie ma na scenie żadnych zbędnych elementów” (Katarzyna Mielczarek, Plaster Łódzki).

„Krzesło. Projektor. Na ekranie wyświetlane komiksy. Nic, co mogłoby rozpraszać słowa Kamila, który w tym spektaklu gra Jamesa, uzależnionego od alkoholu i narkotyków alter ego Jamesa Freya – autora „Miliona małych kawałków” na podstawie których powstał scenariusz tego monodramu. Mógł powstać, bo Fundacja od samego autora książki, jako jedyna na świecie, otrzymała prawa do realizacji sztuki. Maćkowiak gra Jamesa, ale i kilka innych postaci, (…) mówi o męce cierpienia i zmagania się ze sobą młodego mężczyzny, który pewnego dnia budzi się w samolocie i nie wie, jakim cudem tam trafił. Nie ma czterech zębów, kawałka policzka. Cały unurzany jest w wymiocinach, krwi i moczu. A to dopiero początek opowieści, która jak narkotyk wciąga widza w swój okrutny, pełen przemocy i smutku świat.” (Magda Kuydowicz, zwierciadlo.pl).

„Poprzez 3-płaszczyznową konstrukcję spektaklu składającą się z monologu głównego bohatera, kwestii pozostałych postaci oraz narracji, podjął się bardzo trudnego wyzwania aktorskiego, z którego z re s z tą wywiązał się znakomicie”. (Katarzyna Mielczarek, Plaster Łódzki).

Plakaty i bilbordy reklamujące spektakl są już w całym mieście i rzeczywiście – budzą kontrowersje. Trochę się boimy, że zbyt wielkie. Lubimy trudne tematy, uważamy, że są ważne, ale czy nasi widzowie spodziewają się aż tak ostrego wizerunku Kamila? Po pierwszych zagranych spektaklach otrzymujemy potwierdzenie, że było warto:

„Szczegółowe opisy wspomagane wyświetlanym komiksem oraz wspomnieniem wizerunku zmasakrowanej twarzy widniejącej na plakatach promujących Amok, mocno działają na wyobraźnię (…)” (Katarzyna Mielczarek, Plaster Łódzki).

Maćkowiak przez prawie dwie godziny trwania spektaklu pokazuje jak trzeba czasem walczyć o coś, co wydaje się być tak naturalne dla każdego z ludzi zdrowych, nieuzależnionych – swoją niezależność, godność, o każdą godzinę bez używek. Wiemy już, że wyprodukowaliśmy spektakl ważny, potrzebny.

Publiczność jak zahipnotyzowana wsłuchuje się w słowa padające ze sceny, słucha opowieści mężczyzny, który „dociera do ośrodka odwykowego, tam powoli otwiera się na innych, z pomocą terapeuty przypomina sobie, ile wypił i jakie narkotyki brał (…), nie pamięta imion kobiet, z którymi był (…)”. Tam też „po raz pierwszy całuje na trzeźwo i jest tym przerażony”. (Magda Kuydowicz, zwierciadlo.pl). Bo „AMOK” to także historia o miłości – pięknej, trudnej, przepojonej walką o każdą sekundę trzeźwości.

Wśród publiczności są i tacy, którzy walczą tak jak walczy James. Odwiedzali nas wielokrotnie, na ostatnim spektaklu też byli z nami: „pacjenci ośrodka terapii uzależnień w Łodzi. Dostali bilety od swojego terapeuty, w ramach leczenia. Wraz z resztą widzów zgotowali aktorowi owację na stojąco” (Magda Kuydowicz, zwierciadlo.pl).

To dla nas najważniejsza recenzja tego spektaklu. Powód, by po niespełna dwóch latach przerwy do niego powrócić. Dlatego to „AMOK” będzie naszą drugą, po „Niżyńskim”, premierą na DVD. Płyta zostanie wydana wraz z początkiem przyszłego roku. Wszyscy, którzy ją kupią będą mogli zobaczyć jak Kamil Maćkowiak ponownie „w sobie tylko znany sposób bezboleśnie przeprowadza nas przez świat mroku, by na końcu swobodnie powiedzieć wprost od siebie: Wszystkich walczących z nałogami mocno przytulam” (Magda Kuydowicz, zwierciadlo.pl).

DOŁĄCZ DO NASZEGO NEWSLETTERA